Podobno charakterystycznym dla literatury fantasy jest to, że przemiany wewnątrz samego gatunku związane są z twórczością konkretnego pisarza. Kogóż mogę mieć tu na myśli. Oczywiście na myśl przychodzą od razu dwaj wielcy ojcowie tego gatunku: Robert Erwin Howard oraz John Ronald Reuel Tolkien.
Pierwszy to twórca Conana Barbarzyńcy, którego szerszej publiczności przedstawił 1930 roku. Uznawany jest on za protoplastę tzw. fantasy amerykańskiej.
Fantazjowanie po europejsku
My jednak dziś trochę dużej przyjrzymy się ojcu fantastyki europejskiej, którym jest autor Władcy Pierścieni. Pisarz ten uważany jest często za najwybitniejszego przedstawiciela gatunku; stanowi w oczach krytyków i czytelników postać, z którą utożsamiana jest cała fantasy. Stwarzając we Władcy Pierścieni świat, który na długie lata stał się synonimem fantastki, autor w eseju Drzewo i liść oraz Mythopeia ukazuje istotę tego gatunku.
Odpowiedzialny jest za wprowadzenie do niego ogromnej ilości elementów, jak również ostateczne ukształtowanie się jego postaci epickiej. Dzięki wydanej w połowie XX wieku trylogii fantasy zaczęła zyskiwać coraz większą popularność.
Opowieść o pierścieniu władzy uznać należy za pierwszą wielowątkową powieść fantasy. Parametry czasowe i przestrzenne zostały zaznaczone niezwykle precyzyjnie m.in. dzięki włączeniu do powieści map i chronologii, które pozwalają umieści akcję w szerszym kontekście historycznym i geograficznym. U Tolkiena pierwszy raz pojawiają się też istoty równorzędne ludziom, lecz od nich rożne (hobbity, krasnoludy, elfy, orkowie). Obecność innych ras stała się konwencją wykorzystywana przez późniejszych autorów literatury fantasy.
I jeszcze trochę magii
Kluczowe znaczenie dla struktury Władcy Pierścieni ma sfera działań pozaświatowych. Magia i wątek quest bezpośrednio powiązane zostały z walką dobra ze złem. Wskazuje to na pokrewieństwo utworu już nie tylko z romansem rycerskim, ale również baśnią i mitem. Najważniejsze są jednak związki powieści z epiką bohaterską. Wyraźnie widać je w sposobie kształtowania czasu fabularnego oraz wprowadzeniu podstawowych motywów kształtujących akcję. Te zabiegi sprawiły, że od tej pory fantasy stało się gatunkiem synkretycznym, łączącym w sobie elementy najprzeróżniejszych konwencji gatunkowych.
Ehhh…Tolkien, Tolkien! Przecież Hobbita wte i wewte, czy jak to tam było nie da się przeczytać!